środa, 28 grudnia 2011

chwila prawdy

Rozmowa z moją muzą:
23:13:48 przeszukuję foldery w poszukiwaniu sensownej muzyki
23:14:21 ale własnie do mnie dotarło, ze ja naprawdę lubię Modern Talking...

poniedziałek, 26 grudnia 2011

świenta świenta i po świentach

Jeszcze momencik, jeszcze chwila, a będę mogła z ulgą napisać na facebooku, że


najlepsze święta ever :*,


wkleić zdjęcia jakichś wydumanych muffinów, babeczek, pierników własnoręcznie zrobionych z dokładnym opisem wykonania, którego nikt i tak nie czyta i jeszcze dłuższą listą użytych wyszukanych przypraw i składników, wspomnieć o Kevinie i dodać ckliwą piosenkę taką pół na pół świąteczną, a pół na pół noworoczną - w końcu postanowienia same się nie napiszą, a podsumować rok jak co roku też ktoś musi.

Tymczasem urodziny Jezusa nadal trwają, party all the time.



niedziela, 25 grudnia 2011

święta: dzień pierwszy

"Weź to przełącz! Dlaczego w tak białe święta mamy oglądać tych (czarnych) murzynów?!"

Mój osobisty rodzinny rasizm. Ament.

środa, 21 grudnia 2011

SARKAZM POWINIEN MIEĆ ODDZIELNĄ CZCIONKĘ

Lista moich życzeń jest obiektywnie długa i niestety w większości są to jedynie życzenia bardzo pobożne. Od zarania dziejów, all I want for christmas is human destruction, student apocalypse, władza nad światem i darmowa wódka.

A od dzisiaj pragnę też rzeczy bardziej materialnych, dostępnych gawiedzi, mianowicie:

kolejną edycję boskiego kalendarza Paulo Coelho, promowanego przez portal DOBRE KSIĄŻKI (czarny humor):
Bezcenny w swojej cenności, wyjątkowy jak myśli Paulo, daje siłę! To wszystko za jedyne 36,99zł!

O istnieniu kalendarza inspirowanego postacią legendy wiedziałam już od pewnego czasu, jednak dzisiaj w ekskluzywnym Empiku, sklepie dla naprawdę wymagających czytelników, znalazłam kolejną perłę (bless today po prostu!):

Dotknięcia - kalendarz 2012, dla uczczenia dziesięciolecia wydania "S@motności w sieci" - WZRUSZYŁAM SIĘ!


Jak głosi opis, kalendarz jest naprawdę wysmakowany, wyjątkowy, romantyczny w doborze zdjęć! Janusz (cwe)L. Wiśniewski to kolejna choroba weneryczna literatury, w tym przypadku polskiej literatury. Jakbym została doktorem habilitowanym chemii, też na pewno zajmowałabym się dennymi ckliwymi książkami dla półmózgich kobiet. Cóż - czego spodziewać się po kimś, kto ma na nazwisko Wiśniewski?

Można głosować, który lepszy! Oczywiście nie obrażę się, jak dostanę oba, a może w przyszłym roku uda mi się wydać własny kalendarz - jak wszyscy to wszyscy w końcu, nie?

piątek, 16 grudnia 2011

sobota, 10 grudnia 2011

warsaw fashion . blog

Obiektywnie stwierdzam, że chyba dobrze udaje mi się od czasu do czasu wbijać w warszawski stajl, choć do końca nie wierzę w wiarygodność swojego image'u. Nosząc w serduchu zawsze widmo krakoskiego hipsterka, nie krępuję się nawiedzać miejsc czci stolicowych bikiniarzy: ray bany na ray banach, koszula w kratę na koszuli w kratę, vintage marynarka na vintage marynarce, mokasyny ze skarpetami na mokasynach w skarpetach. Tak, szczęście polega właśnie na przebywaniu tylko w Nowym Wspaniałym Świecie, czasami w opcji jako Plan B.