sobota, 12 maja 2012

god, silence & vodka

Czo prawda, to prawda - zdecydowanie za dużo piszę o piciu, białych mew tupocie, dniach after-, ograniczając swoje szalone, nieprzewidywalne życie do flaszki, czy tam flaszek, zmieniając się następnie pod ich wpływem w Mistrza, mówiącego, że szalenie delikatny jestem na kacu, podczas gdy tyle dzieje się wokół! Nauka, egzaminy, sesja, siłownia, podsłuchane rozmowy w autobusie, przygody w drodze na uczelnię, pierdolenie o niczym na gadu gadu po nocach. Czyste szaleństwo! A z bardziej ryzykownych spraw: odliczanie do Off Festiwalu i Tauron Nowa Muzyka, słuchanie chorej elektroniki, stłuczenie perfum, czytanie Bernharda plus dzisiejszy plebiscyt na piosenkę na deszczowy dzień: "Złoty deszcz" Bajmu czy "Kroplą deszczu" Gabriela Fleszara?

2 komentarze: