Cześć, jestem Agata i już od trzech dni nie byłam na żadnym festiwalu. Boże, jak miałkie i rozczarowujące jest teraz moje życie, jak bardzo niedoskonałe są wszelkie myśli zrodzone w próżniaczym zbytkowaniu teraźniejszego banalnego żywota. Brak mi sił na walkę o swoje szczęście (czy brzmię wystarczająco jak Paulo Coelho?), nie mam ochoty na sztukę, nienawidzę głębokiego humanizmu i wszelkich autorytetów moralnych, trolluję i płaczę, ale świat już przecież nie wierzy łzom, a pochodna syndromu kobiecej szafy, gdy ma się mnóstwo piosenek w zanadrzu, ale właściwie niczego do posłuchania jest dziś wyjątkowo uwierająca. Niech świat się wali, bylebym zawsze mogła nosić maskę głowę konia i uczestniczyć w wiksie, która leczy uzdrawia i podtrzymuje życie. Sięganie dna (chlip chlip) to nie wypad na weekend, warto zapamiętać, gdy ubolewa się nad własnymi problemami, które są puchem marnym w porównaniu nad moimi bolączkami po próbach synchronizacji do dnia powszedniego po jakimś wyjeździe. Mózg siwieje, a nobody cares about my white feelings NO I TAK TO LECI.
Nikt nie brzmi wystarczająco jak Paolo Coelho, pewnie nawet on sam już tak nie brzmi, bo ciężko utrzymywać ten poziom przez tyle lat. Albowiem highlight kariery może być tylko jeden i krótki
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/events/269428313167630/
OdpowiedzUsuńjedziesz?
Nie, na razie mam dosyć Kato (pato). a Ty?
UsuńSeems so.
OdpowiedzUsuń