środa, 29 sierpnia 2012

fest food

Cześć, jestem Agata i już od trzech dni nie byłam na żadnym festiwalu. Boże, jak miałkie i rozczarowujące jest teraz moje życie, jak bardzo niedoskonałe są wszelkie myśli zrodzone w próżniaczym zbytkowaniu teraźniejszego banalnego żywota. Brak mi sił na walkę o swoje szczęście (czy brzmię wystarczająco jak Paulo Coelho?), nie mam ochoty na sztukę, nienawidzę głębokiego humanizmu i wszelkich autorytetów moralnych, trolluję i płaczę, ale świat już przecież nie wierzy łzom, a pochodna syndromu kobiecej szafy, gdy ma się mnóstwo piosenek w zanadrzu, ale właściwie niczego do posłuchania jest dziś wyjątkowo uwierająca. Niech świat się wali, bylebym zawsze mogła nosić maskę głowę konia i uczestniczyć w wiksie, która leczy uzdrawia i podtrzymuje życie. Sięganie dna (chlip chlip) to nie wypad na weekend, warto zapamiętać, gdy ubolewa się nad własnymi problemami, które są puchem marnym w porównaniu nad moimi bolączkami po próbach synchronizacji do dnia powszedniego po jakimś wyjeździe. Mózg siwieje, a nobody cares about my white feelings NO I TAK TO LECI.

4 komentarze:

  1. Nikt nie brzmi wystarczająco jak Paolo Coelho, pewnie nawet on sam już tak nie brzmi, bo ciężko utrzymywać ten poziom przez tyle lat. Albowiem highlight kariery może być tylko jeden i krótki

    OdpowiedzUsuń
  2. https://www.facebook.com/events/269428313167630/

    jedziesz?

    OdpowiedzUsuń