środa, 21 grudnia 2011

SARKAZM POWINIEN MIEĆ ODDZIELNĄ CZCIONKĘ

Lista moich życzeń jest obiektywnie długa i niestety w większości są to jedynie życzenia bardzo pobożne. Od zarania dziejów, all I want for christmas is human destruction, student apocalypse, władza nad światem i darmowa wódka.

A od dzisiaj pragnę też rzeczy bardziej materialnych, dostępnych gawiedzi, mianowicie:

kolejną edycję boskiego kalendarza Paulo Coelho, promowanego przez portal DOBRE KSIĄŻKI (czarny humor):
Bezcenny w swojej cenności, wyjątkowy jak myśli Paulo, daje siłę! To wszystko za jedyne 36,99zł!

O istnieniu kalendarza inspirowanego postacią legendy wiedziałam już od pewnego czasu, jednak dzisiaj w ekskluzywnym Empiku, sklepie dla naprawdę wymagających czytelników, znalazłam kolejną perłę (bless today po prostu!):

Dotknięcia - kalendarz 2012, dla uczczenia dziesięciolecia wydania "S@motności w sieci" - WZRUSZYŁAM SIĘ!


Jak głosi opis, kalendarz jest naprawdę wysmakowany, wyjątkowy, romantyczny w doborze zdjęć! Janusz (cwe)L. Wiśniewski to kolejna choroba weneryczna literatury, w tym przypadku polskiej literatury. Jakbym została doktorem habilitowanym chemii, też na pewno zajmowałabym się dennymi ckliwymi książkami dla półmózgich kobiet. Cóż - czego spodziewać się po kimś, kto ma na nazwisko Wiśniewski?

Można głosować, który lepszy! Oczywiście nie obrażę się, jak dostanę oba, a może w przyszłym roku uda mi się wydać własny kalendarz - jak wszyscy to wszyscy w końcu, nie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz