środa, 17 września 2014

cogito ergo sum

Wszędzie dobrze, ale przed kompem najlepiej - pomyślałam dzisiaj w odniesieniu do swojej przemijającej młodości.

czwartek, 11 września 2014

magisterka to chuj, musiałam to napisać

Na palcach jednej ręki Brunona Kwietnia mogłabym wyliczyć ostatnio rzeczy, które mnie permanentnie nie wkurwiają. Te z kolei, które mnie wkurwiają mają jedno słuszne źródło nazywane pisaniem pracy magisterskiej, uniemożliwiające mi tak zwane normalne nieżycie i zajmowanie się prawdziwymi problemami najbielszych z dostępnie białych ludzi. Nie mogę skupić się na czytaniu książek, opanowywaniu języka, prokrastynowaniu, nawet nowego serialu nie ściągam, nie mówiąc już o niebywaniu na wycieczkach rowerowych czy niespotkaniach ze znajomymi i miejskim antylansie na pełen etat. Nie chodzę po lumpeksach, nie bywam na zakupach w hipermarketach, nie odwiedzam kina, a samo uświadomienie sobie ile rzeczy nie ma w moim zasięgu, póki się nie obronię wprawia mnie w głębokie zażenowanie, frustrację i złość. Miotam piorunami i piszę, wkurwiam się i piszę, piszę i piszę, a roboty coraz więcej, całe multum, trzecie rzesze i trochę, a moje potwory to jakiś nowy wymiar naukowej grafomanii.


poniedziałek, 8 września 2014

pytania graniczne

A tak w ogóle, jaka jest górna bariera wiekowa pisania bloga? Mowa tu oczywiście o tworze istniejącym sam dla siebie, a nie środku do robienia mamony i prezentowania swojego nudnego lajfstajlu. Nie ma nic na ten temat w netykiecie dla lamerów, a nie wiem, kiedy powinnam skończyć napawać się zbędnością swojej grafomanii i wziąć na poważnie prośby w stylu "usuń konto".