niedziela, 5 czerwca 2011

Od upału rozum się miesza, gorąc wchodzi razem z wódką. Przy winie kurzyć się chce. W czerwcu dubeltowo ciągnie do picia, w ludziach fajer się zapala i śpią. Nic nie chce się wydarzyć, nic a nic. Strumień czasu płynie z nieba, prawdziwe życie toczy się gdzie indziej, dzień unosi rzeczy lekkie, niepotrzebne i zapomniane, a potem przychodzi noc; człowiek zauważa, że to wszystko nic. Nic, kurwa! Nic nie ma znaczenia, nic nie będzie miało znaczenia, wzloty, upadki, sesje, obrażanie, przepraszanie się, dążenie do lepszej przyszłości, samorealizacje, oceny, przyjaźnie, związki, NIC!
Dlatego ostatnie siedzę wiecznie zblazowana, przesypiam porażki, zadowalam się półśrodkami, gardzę i kieruję się radami Paulo, bo odkąd Tomeczek nie pisze na blogu, jakiekolwiek inne autorytety przestały mieć znaczenie. Jak rzyć?

3 komentarze:

  1. Przestałaś dla mnie istnieć jako hipster. Pałto to najsławniejszy cytat z Księgi Koheleta: "Vanitas vanitatum, et omnia vanitas".

    Nic się nie dzieje? Otworzyli most - świat otwarty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Vanitas vanitatum et omnia VALIUM, chyba.

    OdpowiedzUsuń