niedziela, 29 kwietnia 2012

raport


Ktoś powiedział kiedyś, że nuda jest funkcją serca, a nie krajobrazu.

Mój cosmoweekend mija więc wybornie i mocno, wiadomo - wszystko glamour i wysoki haj laif. Rano piję kawę z cynamonem leżąc w kołdrze w kwiaty polne i oglądając Ryśka z "Klanu" w DD TVN, potem robię trendy drineczki z resztek z barku i maluję paznokcie w wiosenne kolory, lajkuję pełno fanejdżów na fejsie, czytam "Rio Anaconda" Cejrowskiego jednocześnie dla beki i dla odczucia większego gorąca, nadrabiam zaległości z etykiety wraz z TVN style i VH1. Ostatecznie zmazuję z paznokci spring barwy i decyduję się na coś bardziej pasującego do mojego wyjątkowego chłodnego nastroju, włączam Bena Frosta na respiratorze i jakoś leci.

Ech, ciężko z jednej strony być arcy-yntelygentnym, a z drugiej udawać gimbusa, by przypodobać się tłumowi - to jednak jest sztuka. Wielka sztuka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz