Co prawda, powinnam się tą informacją jarać oficjalnie na moim oficjalnym opiniotwórczym blogu muzycznym, który nie istnieje, ale informacja, że Gonzales po latach oczekiwania będzie w Polsce jest warta osobnego wow wow wow tutaj - to ostatnie dni, gdy ktoś w tym kraju jeszcze go nie zna. Dziwnie dobre wieści w zabobonny Wielki Piątek. Dobrze, że z radości jeszcze nikt się nie zesrał, mogę spokojnie skakać po pokoju.
Z głodu się jeszcze nikt nie zesrał.
OdpowiedzUsuń