Ja wierzę w miraże, dlatego zapominam pójść do biblioteki i odwlekam naukę do minus nieskończoności mimo wcześniejszego wstania w tymże celu. Lekce-sobie-ważę najzwyczajniej powagę sytuacji piątkowo, powtarzając jednocześnie, że dążenie do sukcesu w bólach to nie asceza, asceza to nie próżność, a globalna karma to tak naprawdę jedynie sprawiedliwość bez satysfakcji - ktoś czasem musi być przegranym frajerem, żeby gdzieś tam git mógł być ktoś. Keep calm.
za klasykiem "w świecie karier będę zerem, w świecie cwaniaków - frajerem"
OdpowiedzUsuńChyba osiągasz kolejny stopień znaczy że coraz bardziej i to jest nawet wciągające... Najgorzej zostać szczęśliwym frajerem dlatego póki co cieszę się że zachowuje nienormalne pozory ;/
OdpowiedzUsuń