Od czwartku jestem w domu i przez te dwa dni zdążyłam zobaczyć w TV (i niestety też usłyszeć) Justina Biebera więcej razy niż za całe pół roku, gdy zaczął być rozpoznawalny, a ja nie miałam stałego dostępu do satelity. Brak materiału do nauki działa na mnie destrukcyjnie i bejbe bejbe bejbe ooo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz