niedziela, 17 czerwca 2012

exchange soul for concert tickets

17 dni do Openera, a ja nic, ja to pierdolę. Odpada dylemat kawa - herbata?, jak zapakować rower wodny w plecak, jak przemycić lustrzankę na teren festiwalu bez złapania przez ochronę, jak przebiec z koncertu Yeasayer na koncert Bjork, jakie ciuchy zamówić z zagramanicy, ale to nic, szkoda mi jedynie, że nie ujrzę #newhipstermelancholicpoetry Świetlików w wersji opensummer, Marcina na scenie w japonkach i raybanach i junior-hipsterów podskakujących w rytm muzyki, na pewno będzie jakieś rzucanie staników albo powtarzane w kółko frazesy w stylu, że Świetlicki się sprzedał, bo odrzucił propozycję występu u Rojka na OFF, albo banalne pytania, czy jest już może w nastroju przysiadalnym, czy może jeszcze nie. Tak, ja to pierdolę.

A tymczasem w wielkim świecie, podobno Massive Attack nagrywa nowy materiał, znaczy ktoś zinterpretował tak to zdjęcie, ale moim zdaniem, to Del Naja klika sobie w sapera czy tam CS, a jakiś Mudżyn obija się i słucha chips hopu na słuchawkach. Wszystko idzie z trendem Stacha Skrillexa, który wielkim artystą jest, grając na żywo TRUE DUBSTEP znajduje jeszcze czas na mały pasjans pająk. Sztuka. Sztuka.

Zapomniałam o pozdrowieniach z Sonar Festival, który odbywałam w Polsce (cud nad Wisłą), już nie w Euro-Polsce (diss).

3 komentarze:

  1. Opener srołpener. Skupisko pseudohipsterów przebranych za hipsterów. Tyle wykonawców, tyle namiotów. Zero mainstreamu, zero zła.
    Stanisław Skrillex z piosenką Error 404 (Pasjans Pająk remix), sprawdzi się zapewne lepiej niż del Naja puszczający koncert z macbooka czy baunsujący Mudżyn w słuchawkach.
    Co do Sónaru, zabawa na sto dwa. Dzięki za przytrzymanie piwa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że tylko ja byłam taka sprytna wczoraj i oglądałam Sónar, ale mniejsza z tym: dyska prima sort - Azari & III performance jak z Kitschu :D.

      Hipster nie hipster, karnetem na Openerka nie pogardziłabym nawet jako (senior) hipster ;).

      Usuń