środa, 31 października 2012

Mało Przyjemna Komunikacja (MPK)

Nie lubię jeździć komunikacją miejską zimą, gdy emerytów w autobusach jest więcej niż podczas otwarcia "Biedronki" w Łodzi, ludzie opancerzeni są w grube kurtki, panie domu noszą większe niż zazwyczaj torby z zakupami, chryzantemy pałętają się gdzieś pod nogami, cudze łokcie wbijają się w żebra szczególnie mocno, zapach moczu roznosi się wewnątrz wybitnie intensywnie, panom robotnikom z ust pachnie cebulą, a czasami wpadnie jeszcze jakiś kloszard do środka, by się ogrzać i powiedzieć kilka prawdziwych słów przepowiedni, ewentualnie zdobyć środki na życie. Kambodża i nienawiść, ale jadę dalej myślami uciekając już do momentu, gdy będę ustawiać symetrycznie znicze na grobach, po raz setny poprawiać tą samą wiązankę i oglądać "Znachora". Prochem jesteś i w groch się obrócisz, ament.

11 komentarzy:

  1. W podstawówce nie był mi probleme klasyczny "bochater", a ten nieszczęsny "ament" właśnie...

    (I w kolędzie też śpiewałem o poronieniu, a nie narodzinach. Ale nie zawsze! :P).

    OdpowiedzUsuń
  2. Śpiewanie w kościele powinno być połączone z wyświetlaniem tekstu (church karaoke), serio!

    OdpowiedzUsuń
  3. No już, już, nie kpimy. Plus dla mnie, że się przyznaję do takich wybryków z dzieciństwa. Ale dobra, obiecuję, że to było przedostatni raz :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Nad brzegiem rzeki siadłem i pierdziałem...Jakie to głębokie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie coś w tym jest, bo z samego środka pochodzące :p

      A tak w ogóle to ja mam zamiar właśnie jeść, było mi tu zajrzeć z rana...

      Usuń
  5. Pardon, napadła mnie sraczka werbalna. Tera bedem tworzyć!
    W końcu dziś każdy może być artystą.

    OdpowiedzUsuń
  6. W ogóle, jakże miło z mojej strony, że podczas narzekania na MPK ominęłam gorący temat komunikacji z Ruczajem, nie?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ruczaj sruczaj, ważne, że trotyl, Smoleńsk, psychozy maniakalne,
    Barrack Obama i kryzys gospodarczy w kraju

    OdpowiedzUsuń