wtorek, 18 grudnia 2012

przeczytałam na pudelku, że maciej musiał pisze książkę

Nadchodzi monolog. Jak wieczorem siadam przed komputerem zamiast uprawiać dżoging, fitness czy pić grzane wino z aromatycznymi goździkami i słodkimi pomarańczami i na domiar złego wyzuta jestem kreatywności, to jak mogę normalnie funkcjonować i kreować swoją blogową markę w Internetach? Spędziłam niby mega pozytywny lajfstajlowy dzień, w czasie którego wyraziłam wielokrotnie siebie za pomocą stylu ubrań, makijażu i opowieści sprzedanych koleżankom, ale pewnie nie słuchały, wybrałam odpowiednio ambitną książkę do czytania w autobusie, żeby pasażerowie uznali mnie za intelektualistkę, popatrzyłam smętnie w okno z feerią głębokich myśli i werterowskim westchnieniem ach. Jednocześnie odsiedziałam kilka godzin na zajęciach, byłam w nowym Lidlu przy AWF, gdzie kupiłam jogurt z datą ważności już na nowy rok 2013, wyobrażacie sobie i teraz repostuję ładne obrazki z chamskimi podpisami, a na fejsie dostaję jeszcze masę lajków za komentarze, czyli że jestem śmieszna i bawię tłumy. Kurewsko zabawny dzień na pełnym spontanie, który dedykuję wszystkim miłośnikom trendowym fanatykom metafor i prokrastynacji. 

2 komentarze:

  1. Wszystko fajnie,ale gdzie dokumentacja fotograficzna he? No i rzuć jakimś śmiesznym tekstem, co by poprawić humor wiernym czytelnikom i psychofanom(masz już jakiegoś?).
    Dobrze, a teraz już pójdę słuchać tego nowego Toro.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oprócz surfingu po sieci i joggingu po kanałach telewizyjnych jest także hejting.
    Mam tendencję do opowiadania, zmyślania sobie historii i osób, więc nie myśl sobie, że brak mi kreatywności.
    A wyobraź sobie, że wygrywam po raz kolejny 1 poziom pasjansa pająka i wcale nie muszę prosić o kolejną poradę, bo znam już każdy tas na pamięć.

    / Komentarz ma charakter jednego wielkiego trollu. Jakby ktoś się jeszcze nie zorientował.

    OdpowiedzUsuń