sobota, 30 lipca 2011

zimne dziady lipcopady

Czasem słońce, czasem deszcz, jak mówi stare (i słabe) bollywódzkie powiedzenie; w Polsce zaś zwykle deszcze bywają niespokojne i targają sad, a potężna wichura łamie duże drzewa. Równie znaną prawdą jest to, że gdy pada, dzieci się skitują i idź pan w chuj.

Od kiedy znalazłam koniec Internetów i stałam się zwykłym śmiertelnikiem pozbawionym sensu żywota, wykonywanie standardowych czynności idzie mi równie bez sensu: jedzenie, picie, myślenie, szukanie nieprzygód nie wróży za dobrze, choć piękną mamy jesień tego lata, doprawdy malowniczą. Każdy nadchodzący dzień sam w sobie jest doskonałą okazją do manifestowania pogardy, a wakacje, fejsbuk, google+ i moje miasto rodzinne przypominają mi, że wszystko chuj. Czy i tą jesień ktoś przewidział, bo staniała wódka?
Me gusta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz