Gdyby nie niezastąpione bystrzaki z fejsa w życiu bym nie dostrzegła, że w Krakówku spadł śnieg i czasami nawet go dosypie. No, jest zimno, jakby ktoś nie zauważył jeszcze, jest depresyjnie, jakby ktoś nie odczuł do tej pory i można nawet wypierdolić się na lodzie, jakby ktoś chciał. Opadają emocje, siły życiowe, przybliżając mnie niechybnie najpierw do apatii, a następnie do stanu narkoleptycznego letargu, śpiączki, a może całkiem modnej obojętności, gdy naprawdę wszystko chuj. Wstać żreć pić spać. Nic nie zaskoczy Agaty - ani śnieg, ani nowa siatka połączeń, kolokwia, podwyżki cen biletów, ani nawet koniec świata, którego mroczna gęsta atmosfera roztacza się dyskretnie nad miastem, a której inni nie widzą, przeżywając nadal swoje nudne dni, gubiąc się w kolejnych problemach białych ludzi i czekając standardowo na Boże Narodzenie. Nihil novi. Ja niezmiennie opowiadam historie, które nikogo nie obchodzą, słucham muzyki, której nikt nie zna i trwonię czas, którego nikt nie ma, ale poza tym odliczam. 16 dni. Wierzę w Ciebie, meteorze!
ja bym pewnie wjebała coś, że jestem znajomym, którego nikt nie chce widzieć
OdpowiedzUsuńNo to ja jestem znajomym, który nie chce, by go widziano (Fb off) :D
UsuńJuż chciałem propsować za sam tytuł, ale będę hejtował za ten śnieg, bo czwarta z kolei babeczka, czwarte miasto, 3,5 koniec polski i czwart śnieg. Wszędzie byle nie u mnie. Węszę spisek. Nie podoba mi się to.
OdpowiedzUsuńJak czwarta, to jestem poza śnieżnym podium. :-(
UsuńAle czwarta tylko dlatego, że mi się blogi w linkach układały tak, że zanim się przeklikam przez wszystkie, to Ciebie odwiedzam prawie na samym końcu, dlatego. Bo jeśli patrzeć geograficznie i wierzyć frontowi atmosferycznemu, byłaś druga :)
OdpowiedzUsuńW sprawie tego meteora, to Superman z pewnością zakrzyknąłby:
OdpowiedzUsuńnot on my watch!
A szkoda, bo jak słyszę słowo "mikołajki", to mam ochotę palić i mordować. Zasługujemy na koniec świata już za samo wymyślenie tych "mikołajek". Pewnie się nie uda.