środa, 26 marca 2014

hasztag: ironia

Nie od dziś wiadomo, że jestem naprawdę dobrym obserwatorem, ze względu na swoje nadprzyrodzone pokłady empatii i dyskrecji. Przyglądanie się, a co za tym idzie analizowanie i nienaumyślne szufladkowanie ludzi na podstawie tego, co powiedzą, czytają, słuchają, jak się ubierają, piszą i mówią, urosło w ciągu lat do kolejnego z moich pobocznych hobby i zainteresowań. Osób (samo)realizujących się w podobny sposób co ja, jest wiele - ta aktywność sportowa nie generuje bowiem żadnych większych kosztów, nie stawia żadnych wymagań przed zawodnikiem, daje cichą satysfakcję i ulgę, ale z drugiej strony nie daje możliwości wykazania się na olimpiadach i zawodach, bo niestety takowe jeszcze nie powstały.

Grono ludzi oznakowanych metką "dziwni" również powiększa się wraz z upływem czasu i poszerza o kolejne przymioty i cechy. Na przykład jak ktoś nie ma konta na Gmailu to jest podejrzany i kontakt z nim z miejsca jest utrudniony, bo ubzdurałam sobie, że inne serwery pocztowe świadczą o oderwaniu od prawdziwego świata internetów i zerwaniu nici porozumienia: "o nie, ma maila na poczta onet czy interii, co za kosmita, z której on jest galaktyki łomatko". Jak ktoś nie słucha techno, to nie idę z nim do łóżka, bo jest podejrzany, pewnie jeszcze myśli o tym, że dubstep to Skrillex albo przez głowę przechodzą mu jeszcze gorsze herezje, podczas gdy Małgorzata Kożuchowska zostaje wziętą DJ-ką. Jak wiem, że ktoś wchodzi na kwejka, to też zaczynam się czuć w jego towarzystwie źle i czekam na moment pojawienia się hehe żartów i opowiadania o hehe obrazkach w czasie realnej i tak niezręcznej już rozmowy.
Można wymieniać w nieskończoność. Dziś jednak pomyślałam o ostatnim kręgu internetowego zwyrolstwa, którego nie powstydziłby się sam Dante. Przez głowę przeszli mi mianowicie ludzie, którzy nie posiadają Facebooka i uważają, że jest im on kompletnie niepotrzebny, że zajmują się ważniejszymi sprawami, że da się kompletnie bez niego obejść. Gdzie tu szukać wspólnego mianownika w takim razie, hę? Czy oni nie powinni czasem być przebadani jakimiś testami psychologicznymi? A może potrzebują profesjonalnej pomocy? Gdzie zaprowadziły ich procesy myślowe? Przecież to woła o pomstę do nieba i co więcej: to jest chore.

Hehe, to wszystko żarty.

1 komentarz:

  1. konto na poczta łonet pe el, ło matko. hah.
    dubstep=skrillex, najgorsza obraza

    ej, serio, dubstep, skrillex! to akurat biorę na serio. ale jako jedyną rzecz tutaj. najgorsze jest to, że są ludzie, ba, jest ich od zajebania, którzy serio myślą w ten sposób. nie masz fejsa - nie amsz życia. oceniają ludzi przez pryzmat tego, co robią w internetach.
    ja piszę bloga, więc nie mam życia, jestem nudna i szukam akceptacji w internecie.

    OdpowiedzUsuń